Temat wałkowany tak długo, jak długo istnieją komputery w studiach nagrań. Czy on ma od nas przejmować granie na instrumentach czy ma być tylko jednym z narzędzi do pomocy w pracy. Super pomocnikiem w komponowaniu, aranżowaniu, nagrywaniu itp.
Dziś czasy są takie że opcji jest całe mnóstwo. Komputery stały się potężnym narzędziem. AI kusi żeby zwrócić się tam i wyręczyć się w tym w pracy, ściągnąć, zadać zadanie, otrzymać gotowca i mieć z głowy. Co jakiś czas wraz z rewolucją technologiczną wyrzuca się ze studiów nagrań pewne urządzenia zastępując je nowszymi, "lepszymi" mającymi mniejszym kosztem zrobić dla nas lepsze rzeczy. Historia pokazuje że niestety nie do końca tak jest. Zyskujemy coś błahego, tracąc czasami większą wartość. Niestety to weryfikuje tylko czas i porównania do tego co było.
Wróciliśmy po latach do winyli, wróciliśmy do analogowych gratów w studiach, wróciliśmy do instrumentów które wymagają troski, strojenia, psują się, ale dają nam "to coś". Oprócz samego obcowania z czymś namacalnym, co w dzisiejszym wirtualnym świecie jest coraz rzadsze. Coraz rzadsze jest również obcowanie z drugim człowiekiem co w muzyce moim zdaniem jest kluczowe żeby z pomieszania gustów, umiejętności, charakterów rodziła się nowa jakość, nowa energia. Żeby czasami sprawy szły w nieprzewidywalne rejony. Czasem pomyłki, przesunięcia w takcie sprawiają że pojawia się coś czego nikt nie zaplanował i to jest piękne w żywym graniu muzyki przez ludzi.
Komputery są wspaniałe, są nieodzownym elementem pracy, są pomocne i na wielu polach bez nich było by dużo trudniej. Jednak w graniu muzyki zastępowanie ludzi komputerami prowadzi do pewnego paraliżu.
Zapraszam do dyskusji :)
Simon
Comentarios